Burgery nie są takie złe!

Jako rodzic siedmioletniej Mai staram się zapewnić jej wszystko co najlepsze, nie tylko jeśli chodzi o jej rozwój personalny, czy też możliwość uczestnictwa w różnych zajęciach dodatkowych, lecz także przykładam baczną uwagę do posiłków, które spożywa, gdyż tak mały organizm narażony jest na dużo częstsze komplikacje żołądkowe niż osoba dorosła. Ostatnio po odebraniu Mai z lekcji gry na fortepianie zabrałem ją do jednego z bardziej znanych outletów oferujących pospolite „szybkie żarcie”. Mimo, iż zakupione danie smakowało mojej córce, to jednak wieczorem zaczęła borykać się z mocnymi perturbacjami gastrycznymi. Od razu wiedziałem czym to było podyktowane i szybko powiązałem ze sobą fakty. Niestety po wizycie u lekarza całodobowego okazało się, że Maja doznała zatrucia pokarmowego po spożyciu posiłku zaserwowanego w barze szybkiej obsługi. Po tym incydencie postanowiłem już nigdy więcej nie zabierać Mai w takie miejsca dla jej własnego bezpieczeństwa. Parę dni temu uległem jednak jej namowom, abyśmy poszli na pyszne jedzenie sprzedawane na stoisku z szybkim jedzeniem, które zostało otwarte niedawno nieopodal naszego miejsca zamieszkania. Miejsce to cieszyło się nieposzlakowaną opinią mimo swojego krótkiego stażu w naszej dzielnicy. Pani sprzedająca tam posiłki poleciła nam najlepsze burgery jakie miała w obecnej chwili dostępne w sprzedaży. Pomimo początkowych obiekcji zdecydowałem się jednak dokonać zakupu omawianego jedzenia, aby sprawić Mai frajdę i radość. Na szczęście tym razem zakup okazał się trafiony i Maja mogła zasnąć spokojnie po spożyciu bardzo dobrego posiłku, który wreszcie jej nie zaszkodził.

Bull Burger

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *